Pierwszy główny architekt Warszawy w odrodzonej Polsce
Ta strona ma służyć przybliżeniu jego postaci, wciąż mało znanej nie tylko warszawiakom mimo licznych publikacji prasowych, . Czy znamy jego grafiki i akwarele? Można je tu znaleźć. Strona jest nadal uzupełniana i rozszerzana.
Parę słów o nim
Urodzony na Ukrainie w polskiej rodzinie ziemiańskiej uczył się w rosyjskim gimnazjum w Kijowie i studiował na rosyjskiej politechnice w Petersburgu, którą ukończył z wyróżnieniem. Władał biegle językiem rosyjskim i francuskim nie zapominając nigdy polskiego, swego języka macierzystego. Zaraz po studiach przeniósł się do Warszawy, ówcześnie stolicy Kraju Priwislanskiego, gdzie nareszcie znalazł się wśród swoich. Rozpoczął praktykę w biurze architekta K. Wojciechowskiego, po trzech latach został architektem miejskim w Magistracie Warszawy. W owym czasie architekt musiał być jednocześnie budowniczym; nie tylko projektować lecz i realizować własne projekty odpowiadając za całą budowę od początku do końca. Z pozostałych po nim budynków widać, że to się Juliuszowi Dzierżanowskiemu dobrze udawało. Po dodatkowych studiach w Paryżu wprowadzał do swych projektów francuską nowoczesność co owocowało pewną lekkością stylu. Podstawą były mu jednak wzory polskiej architektury wiejskiej, dworkowej czy kościelnej, którą już sam, amatorsko studiował oraz utrwalał na fotografiach i obrazach akwarelowych. Tematem jego szkiców, akwarel i grafik (akwaforty, akwatinty) były typy ludzkie z warszawskiej ulicy lub kawiarni, także z własnego studia albo domu. Projektował też meble i inne obiekty sztuki użytkowej. Jako wzięty architekt dorobił się majątku, który przeważnie przeznaczał na zakup antyków i obrazów najlepszych malarzy polskich, a które zabrała II Wojna Światowa.
Żył na szerokiej stopie, lubił towarzystwo, dobrze tańczył, śpiewał i grał na fortepianie. Nikomu nie odmówił pomocy, także wsparcia finansowego. Był mądrym i dobrym człowiekiem.
Żył na szerokiej stopie, lubił towarzystwo, dobrze tańczył, śpiewał i grał na fortepianie. Nikomu nie odmówił pomocy, także wsparcia finansowego. Był mądrym i dobrym człowiekiem.
Na budowie
Juliusz Dzierżanowski w środku, w jasnym płaszczu. Budowa Dworca Głównego w Warszawie, rok 1937. Wówczas był przedstawicielem inwestora - Ministerstwa Komunikacji.